2012.11.08 — W hołdzie bohaterskiej przeszłości dla tych co odeszli — kl. IIIIbg
W hołdzie bohaterskiej przeszłości
dla tych co odeszli — kl. IIIIbg
8 listopada 2012 roku
8 listopada 2012 roku klasa III bg przedstawiła na dwóch godzinach języka polskiego program „W hołdzie bohaterskiej przeszłości dla tych co odeszli”. Widowisko miało być swoistego rodzaju hołdem w szczególności dla młodych ludzi, których wojna pozbawiła wszelkich perspektyw na przyszłość, i którzy pomimo swego wieku z poświeceniem nawet życia byli gotowi stawić czoła okupantom. Była to pierwsza tego rodzaju akademia, przygotowana przez naszą klasę. Nie mogła się odbyć w poprzednich latach, gdyż nie potrafilibyśmy tak dojrzale i godnie podejść do tego przedsięwzięcia. Grupa uczestników pracowała pod przewodnictwem siostry Barbary – wychowawcy klasy.
Po wejściu do klasy na początku zachwyciła widzów prosta, aczkolwiek piękna i nastrojowa dekoracja. Na środku ustawiono podłużny stół przykryty czerwonym suknem, wszędzie rozrzucone zostały jesienne liście oraz gałęzie, a tłem była nasza dumna biało-czerwona flaga. Niezastąpionym elementem wystroju okazały się palące znicze – symbole pamięci o tych, którzy odeszli, gasnąc jak płomienie. Młodzież biorąca udział w przedstawieniu wystąpiła w eleganckich strojach galowych. U wszystkich, nawet u dziewczynek na białych, świeżo wyprasowanych koszulach spoczywał krawat. Ubiór miał za zadanie podkreślić doniosłość tej oficjalnej chwili. Ta inscenizacja różniła się od pozostałych dosłownie wszystkim, nie tylko scenerią. Podczas recytacji nie było żadnych wygłupów, chichotów, czy głupich żartów, leczy skupienie, powaga i zaduma na losem poległych powstańców. Najbardziej wstrząsającym elementem widowiska bez wątpienia było odczytanie autentycznych pamiętników młodzieży biorącej udział w walce o Ojczyznę. Prawdziwe słowa poruszyły emocjonalnie nawet najtwardsze serca. Mieli przecież po tyle samo lat co my… Te same młodzieńcze plany. Wokół spadały bomby, leciały kule z karabinów, ginęli ich przyjaciele, a oni nadal szukali rodziny i ukrywali książki w śmietniku na Wilczej 36. Wojna przecież nie zabrała im całego życia.
Celem przedstawienia było bez wątpienie wskrzeszenie pamięci o tym, że wolność naszej Ojczyzny została okupiona krwią wielu niewinnych, walecznych ludzi. Przecież tamta młodzież, wiedziała, że wstępując do podziemia godzi się na wszystko, nawet na śmierć. Jak odważnym i szlachetnym człowiekiem trzeba być, by zgodzić się na taką ostateczność, wiedząc że walczy się z przegranej pozycji a szanse na zwycięstwo są marne. To właśnie dzięki tym płonnym sercom możemy żyć teraz w kraju, gdzie nikt nie zabroni nam mówić po polsku i śpiewać z wypięta piersią „Mazurka Dąbrowskiego”. Ten Apel nic nas nie kosztował, nie zabrał nam żadnego czasu. Jak można było odmówić brania w nim udziału, czy nawet obejrzenia go. Bo chociaż tyle jesteśmy winni wszystkim walczącym. Umierali z nadzieją o niepodległość i pamięć dla ich czynów.
Najpiękniejsze podsumowanie spektaklu wypowiedziała do nas wzruszona pani dyrektor Ewa Podgajna, której niejednokrotnie łza zakręciła się w oku podczas recytacji. Powiedziała, że każdy może znać historię polski, ale tylko my Polacy możemy naprawdę ją zrozumieć. Przecież to krew naszych przodków wsiąknęła tak obficie w ziemią, na której teraz żyjemy. Zapomnienie ich czynów, równoznaczne byłoby z wyrzeczeniem się fragmentu historii, w którym nasz naród pokazał się z najlepszej strony. Bo ludzi nie ocenia się po ich zachowaniu w trakcie pokoju, lecz poprzez ich postawę w czasie walk zbrojnych. Wojna to nie tylko bomby, to też jednoczenie się w imieniu szczytnych, wspólnych celów. Dlatego, żaden Polak nie może obojętnie przejść wobec Dnia Niepodległości, chociażby przez szacunek dla poświęcania naszych rodaków.
Karolina Kociołkowska