ks. Mirosław Prasek COr

Zaproszeni do Stołu Chleba Pańskiego

 

           Podczas Mszy Świętej zostajemy zaproszeni do stołu Słowa Bożego i Stołu Chleba Pańskiego. Stajemy z gotowością serca, by Słowo przeniknęło je, czy nawet przeszyło jak miecz obosieczny, by światło prawdy przemieniało je i wyzwalało czynną miłość. Dzięki słowu stajemy się czyści. Dzięki słowu możemy wyrazić dziękczynienie za chleb i wino, które są darami Boga i owocami pracy ludzkiej. Składamy je na stole ofiarnym, jako dziękczynienie, prośbę i trud życia, prosząc Pana o przyjęcie ich i błogosławieństwo. Jest to przygotowanie świętej uczty ofiarnej. Bowiem Eucharystia ustanowiona przez Chrystusa podczas Ostatniej Wieczerzy jest świętą ucztą ofiarną. Podczas tej uczty Jezus daje nam siebie samego na pokarm: „Ja jestem chlebem żywym, który z nieba zstąpił” (J 6, 51).

Do Apostołów powiedział łamiąc chleb: „To jest Ciało moje, które za was będzie wydane” (Łk 22, 19). Potem nad kielichem wina powiedział: „Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana” (Łk 22, 20). Słowa Chrystusa wypełniły się na Krzyżu. Ofiarował swoje Ciało i Krew dla naszego zbawienia.

Jego Ofiara jest naszym pokarmem duchowym pod postacią chleba i wina.

„Człowiek potrzebuje pokarmu i napoju, aby mógł żyć. Potrzebuje pokarmu i napoju ludzkie ciało, organizm, aby mógł żyć, rosnąć, rozwijać się, pracować. Jest to pokarm życia doczesnego, przemijającego, które kończy się śmiercią. Potrzebuje też pokarmu ludzka dusza, aby mogła wytrwać w wędrówce do Życia wiecznego. Człowiek potrzebuje Eucharystii, aby mógł żyć na wieki tym Życiem, które jest z Boga samego” (J.P. II, Łódź 13.VI.1987).

Kiedy Jezus pierwszy raz mówi o tym pokarmie, Jego słowa wywołują oburzenie. Jednak Chrystus z mocą podkreśla prawdę swoich słów, ukazując konieczność eucharystycznego posiłku: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: jeżeli nie będziecie spożywali Ciała syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie” (J 6, 53). Nie jest to przenośnia czy jakiś symbol, ale prawdziwa obecność Ćhrystusa: „Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem” (J 6, 55).

„Mówią, że modlimy się do głuchych obrazów
ślepnących świec
że dmuchamy jak dzieci w papierowe trąbki —
a On przecież jest
w małej hostii jak w iskierce ciepła
w mocnych ścianach nadziei (Ks. J. Twardowski, „Jest”).

„Nie dostrzegaj — zachęca św. Cyryl Jerozolimski — w chlebie i winie prostych i naturalnych elementów, ponieważ Pan sam wyraźnie powiedział, że są Jego Ciałem i Jego Krwią: potwierdza to wiara, chociaż zmysły sugerują ci coś innego”.

Pan Jezus jest! To jednak nie wszystko. Daje stanowcze zaproszenie: „Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje” (Mt 26, 26).

Jesteś zaproszony w gościnę na obiad. Przychodzisz i zasiadasz do stołu. Siedzisz jednak jak obserwator i nie korzystasz ze wspaniałości darów przygotowanych przez gospodarza. Wydaje się to dziwne. Gospodarz zaczyna myśleć o powodach takiego zachowania. Albo jest chory i nie może przyjmować posiłku, albo mnie i przygotowane przeze mnie potrawy lekceważy. Czyż nie podobne jest twoje zachowanie podczas Uczty Eucharystycznej? Jeśli twoja dusza jest chora, to potrzebuje uzdrowienia przez ożywczy Sakrament Pokuty i Pojednania, byś mógł w pełni uczestniczyć we Mszy Świętej.

Św. Jan Chryzostom z całą mocą swojej elokwencji nawoływał wiernych: „Również ja podnoszę głos, proszę, błagam i zaklinam, aby nie zbliżać się do tego świętego Stołu z nieczystym i skażonym sumieniem. Takie przystępowanie, nawet jeśli tysiąc razy dotykamy Ciała Pana, nigdy nie będzie mogło się nazywać komunią, lecz wyrokiem, niepokojem i powiększeniem kary”.

„Sakramenty Eucharystii i Pojednania są ze sobą ściśle związane. Jeśli Eucharystia w sposób sakramentalny uobecnia odkupieńczą Ofiarę Krzyża, oznacza to, iż wynika z niej nieustanna potrzeba nawrócenia, osobistej odpowiedzi na wezwanie, jakie św. Paweł skierował do chrześcijan w Koryncie: «W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem!» (2 Kor 5, 20). Jeżeli więc chrześcijanin ma na sumieniu brzemię grzechu ciężkiego, to, aby mógł mieć pełny udział w Ofierze Eucharystycznej, obowiązkową staje się droga pokuty, poprzez sakrament Pojednania”(J.P. II Ecclesia De Eucharistia,37).

„W Eucharystii wszystko wyraża pełne nadziei oczekiwanie «przyjścia naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa». Kto się karmi Chrystusem w Eucharystii, nie potrzebuje wyczekiwać zaświatów, żeby otrzymać życie wieczne: posiada je już na ziemi, jako przedsmak przyszłej pełni, która obejmie człowieka do końca. W Eucharystii otrzymujemy także gwarancję zmartwychwstania ciał, które nastąpi na końcu świata: «Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym» (J 6, 54). Ta gwarancja przyszłego zmartwychwstania wypływa z faktu, że Ciało Syna Bożego, pozostawione jako pokarm, jest chwalebnym Ciałem Zmartwychwstałego. W Eucharystii – żeby tak powiedzieć – staje się dostępna «tajemnica» zmartwychwstania. Dlatego też słusznie św. Ignacy Antiocheński określał Chleb eucharystyczny jako «lekarstwo nieśmiertelności, antidotum na śmierć»” (J.P. II Ecclesia De Eucharistia, 18).

Kto zatem nie przystępuje do Komunii Świętej, podobny jest do pobielanego grobowca. Na zewnątrz ładny a w środku umarły!

Każdy pragnie żyć. Chce żyć jak najdłużej. Wybrałby się w daleką podróż, by zdobyć eliksir życia. Szukamy wszędzie, lecz po omacku! Możemy być blisko, a nie zauważyć prawdziwego pokarmu. Uczniowie szli do Emaus i rozmawiali z Chrystusem, a mimo, iż serca im pałały to Go nie rozpoznali! Poznali Jezusa przy łamaniu chleba, czyli po Eucharystii (por. Łk 24, 35). Tylko w Eucharystii można poznać całego Chrystusa; Eucharystii, która jest sprawowana w Kościele i dla Kościoła. Komunia święta nie jest jakimś dodatkiem do wiary, ozdobnikiem czy luksusem, ale jest podstawowym pokarmem życia chrześcijańskiego. Rozumieli to dobrze pierwsi chrześcijanie, którzy: „Codziennie trwali jednomyślnie w świątyni, a łamiąc chleb po domach, przyjmowali posiłek z radością i prostotą serca” (Dz 2, 46).

„Ten, kto przystępuje do Komunii świętej otrzymuje duchową siłę, potrzebną do tego, by stawić czoło wszystkim trudnościom i próbom, dochowując wierności zobowiązaniom chrześcijanina. Ponadto nieustannie czerpie on z Sakramentu, niczym z najobfitszego źródła, energię potrzebną do rozwoju wszystkich zasobów i przymiotów, z radosnym zapałem, który pobudza do szlachetności” (J.P. II, Audiencja Generalna, 8.VI.1983).

Pożywajmy zatem jak najczęściej Chleb Aniołów, Zadatek Nieśmiertelności, abyśmy mogli żyć.

Powiadają nieraz, że człowiek tym czym się karmi, tym żyje i tak żyje. Przecież my spożywamy samego Chrystusa. Niech nasze życie przemienia Chrystus. Mamy przywilej spożywać go codziennie. A nawet możemy przyjąć Komunię Świętą, gdy drugi raz jesteśmy na całej Mszy św. Niech zaproszenie Chrystusa zostanie przyjęte przez nas ochoczym sercem, by skorzystać ze Stołu Chleba Pańskiego.

Niech to zaproszenie wzmocni świadectwo Ojca świętego Jana Pawła II: „Pozwólcie, umiłowani Bracia i Siostry, że w świetle waszej wiary i ku jej umocnieniu przekażę Wam to moje świadectwo wiary w Najświętszą Eucharystię. […] Oto skarb Kościoła, serce świata, zadatek celu, do którego każdy człowiek, nawet nieświadomie, podąża. Wielka tajemnica, która z pewnością nas przerasta i wystawia na wielką próbę zdolność naszego rozumu do wychodzenia poza pozorną rzeczywistość. […] Pozwólcie że, podobnie jak Piotr pod koniec mowy eucharystycznej w Janowej Ewangelii, w imieniu całego Kościoła, w imieniu każdego i każdej z Was powtórzę Chrystusowi: «Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego»” (J 6, 68).

Ks. Mirosław Prasek COr — Radom