2009.04.30 — Teatr SCENE: Burza w Teatrze GOGO
Teatr SCENE: Burza w Teatrze GOGO
30 kwietnia 2009 roku
Udany jubileusz Teatru Scene z Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego
Barbara Koś
„Burzę w teatrze Gogo” Andrzeja Maleszki przedstawił w czwartek Teatr SCENE z Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego. Udany spektakl był dziesiątą premierą teatru i uświetnił 5-lecie jego istnienia.
Nic dziwnego, że i aktorzy i reżyser mieli ogromną tremę. Choć przedstawienie miało rozpocząć się o godzinie dziewiętnastej, jeszcze kwadrans po dziewiętnastej sala była zamknięta.
— Kończą próbę — szeptali koledzy aktorów.
Tymczasem widzów było coraz więcej. Dominowali wśród nich: mamy, ojcowie a nawet babcie i dziadkowie pragnący zobaczyć młodzież na scenie. Pawła Petermana grającego rolę Ojca przyszła zobaczyć mama, babcia, dziadek i reszta rodziny.
— Mamy tremę — powiedziały nam mama i babcia Pawła. — Ale na pewno wszystko pójdzie dobrze…Zresztą musi, bo Paweł wybiera się do szkoły teatralnej…
Niebawem drzwi otworzono i publiczność niecierpliwie zajęła krzesła. Bardzo zdenerwowany reżyser, Wojciech Ługowski, nie chciał nawet w ogóle siadać, ale wreszcie „zmuszono” go do tego.
— Zawsze bardzo przeżywam każdy spektakl — szepnął do nas pan Wojciech. Zaraz też przedstawienie się rozpoczęło.
Przedstawienie toczyło się sprawnie i żywiołowo.
W barwnej scenografii Wojciecha Sałka akcja sztuki potoczyła się sprawnie i żywiołowo. Młodzi rodzice szukają mieszkania i znajdują je w dziwnym teatrze, w którym rządzi Gogo. Błazen Gogo stawia lokatorom warunek: nie wolno otwierać szafy! Oczywiście szafa zostaje otwarta i wtedy wylewa się z niej Zło. Rodzice zamienieni w królewską parę krzywdzą ukochaną córkę, pomaga im w tym wstrętna lalka a biedna córeczka przeżywa koszmar. Straszliwa burza i Gogo pomagają jednak ocalić rodzinne szczęście. Morał: szczęście w rodzinie jest ważniejsze niż pieniądze, blichtr, kariera czy sława.
Pan Wojciech odetchnął z ulgą.
Im bardziej rozwija się akcja, pan Wojciech oddycha z ulgą. Para rodziców: Marta Skarbek i Paweł Peterman jest wspaniała. Nie ustępuje im Irmina Szmit jako córka i Kasia Mazurkiewcz jako zła lalka. Gogo w wykonaniu Kuby Sałka jest wzruszający i dobry jak jego maskotka Pussi a Bartek Nowaczek jako Fago dopełnia całość. Podobnie robi muzyka Agnieszki Kobierskiej. Końcowe brawa widowni są w pełni zasłużone.
— Denerwowałem się, bo mieliśmy tylko dwa i pół miesiąca na próby — mówi już uspokojony Wojciech Ługowski. — A dlaczego ta sztuka?… Bo mówi wprost, że w życiu bardziej potrzebna jest miłość niż pozycja i pieniądze. Współcześni ludzie zakładając maski obojętności gonią tylko za szmalem… A nie jest łatwo taką maskę zdjąć… Najnowszy spektakl zamierzają pokazać niebawem na festiwalach teatrów amatorskich w Szydłowcu i Szczecinie.
Teatr w szkole jest potrzebny.
— I ani się spostrzegłem jak minęło pięć lat — wzdycha Wojciech Ługowski… I aż dziesięć premier… Zmieniają mi się aktorzy, dochodzą nowi… Ale widzę, że prowadzenie szkolnego teatru ma sens.
Syn pana Wojtka, Bartek, były aktor teatru „Scene” jest dziś studentem polonistyki w Lublinie.
— Oglądał nasze próby i prawie płakał, że na studiach nie ma tego — podsumowuje pan Wojciech. — Tym jeszcze utwierdził mnie w przekonaniu, że to, co tutaj robimy, jest potrzebne.
Premiery Teatru Scene:
- „Teatrzyk Zielona Gęś ma zaszczyt przedstawić Polaków portret własny”,
- „Pieśń o moim Chrystusie”,
- „Stypa”,
- „Męczeństwo Piotra Ohey’a”,
- „XIX wieczna polska szopka ludowa”,
- „Głosy albo rechot zza światów”,
- „Szelomstwa Lisa Witalisa”
- „Szopka 2008”.
Wojciech Ługowski, reżyser Teatru Scene
— Ani się spostrzegłem jak minęło pięć lat. I aż dziesięć premier… Zmieniają mi się aktorzy, dochodzą nowi… Ale widzę, że prowadzenie szkolnego teatru ma sens. Mój syn, Bartek, był aktorem teatru „Scene” a jest dziś studentem polonistyki w Lublinie. Oglądał nasze próby i prawie płakał, że na studiach nie ma tego… Tym jeszcze utwierdził mnie w przekonaniu, że to, co tutaj robimy, jest potrzebne.
Za: www.echodnia.eu z 3 maja 2009 roku