2009.04.17 — dr Elżbieta Orzechowska — „Godów. Dzieje radomskiej dzielnicy”
dr Elżbieta Orzechowska
„Godów. Dzieje radomskiej dzielnicy”
17 kwietnia 2009 roku
Wypowiedź dr Elżbiety Orzechowskiej w dniu 17 kwietnia 2009 r. na uroczystości promującej książkę pt.: „Godów. Dzieje radomskiej dzielnicy” w Katolickim Liceum im. św. Filipa Neri w Radomiu.
Witam Państwa bardzo serdecznie i dziękuję za tak liczne przybycie. Szczególnie witam ks. prałata Edwarda Poniewierskiego – proboszcza katedry radomskiej, Dyrekcję Szkoły – o. superiora dr. Adama Maja, o. mgr. Mirosława Praska, ks. proboszcza Parafii św. Józefa na Młodzianowie – ks. mgr. Zygmunta Rutkowskiego SAC, ks. proboszcza Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Radomiu – ks. mgr. Wojciecha Rudkowskiego, panią dyrektor mgr Dorotę Sokołowską z Mazowieckiego Kuratorium Oświaty, Delegatura w Radomiu, sponsora książki mgr. inż. Mariana Waldemara Witkowskiego, licznie przybyłych mieszkańców Godowa oraz wszystkich miłośników Radomia. Z okazji promocji książki pt „Godów. Dzieje radomskiej dzielnicy” pragnę podzielić się z Państwem kilkoma uwagami na temat jej genezy, kwerendy materiałów źródłowych oraz samej potrzeby jej napisania.
W 2007 r. Ośrodek KARTA w Warszawie ogłosił ogólnopolski konkurs z cyklu Historia Bliska pt. Mała Ojczyzna w pamięci i świadectwach. Zaproponowałam wtedy, moim pięciu uczennicom z tutejszego Gimnazjum, podjęcia się przygotowania opracowania na temat niemiecko-polskiej wsi Godów w oparciu o dostępne dokumenty i wspomnienia mieszkańców. Powstała ciekawa praca, za którą jury złożone z wybitnych polskich historyków przyznało I wyróżnienie. Wręczenie nagród odbyło się 9 czerwca 2008 r. na Zamku Królewskim w Warszawie. Nie chciałam, aby tak ciekawe opracowanie konkursowe odłożone zostało na półkę w archiwum Ośrodka KARTA. Postanowiłam poszerzyć znaną mi tematykę o dodatkową kwerendę w archiwach radomskich, najnowsze publikacje oraz wspomnienia mieszkańców.
Głównym motywem powstania monografii Godowa stała się jednak chęć uratowania od zapomnienia historii małych Ojczyzn. Jedną z takich Ojczyzn była dawna wieś Godów, dzisiaj południowa dzielnica Radomia, którą niegdyś wspólnie zamieszkiwali Polacy i Niemcy, a po II wojnie światowej tzw. repatrianci zza wschodniej granicy Polski. Nie ukrywam też faktu, iż ważnym powodem podjęcia się badań nad dziejami Godowa był duży sentyment do miejsca mojego urodzenia i młodości. Wiele osób i wydarzeń pamiętam z autopsji, opowiadań rodziców i sąsiadów. Uważam też, że był to ostatni moment na odtworzenie historii tej miejscowości, bowiem żyje zaledwie kilkoro mieszkańców, którzy pamiętają jej dzieje sprzed II wojny światowej.
Pragnę zwrócić Państwa uwagę na jeszcze jedną okoliczność, która wpłynęła na podjęcie się tego tematu. Łatwość przekraczania granic po 1989 r., mieszania się społeczeństw i kultur zmusza nas do postawienia sobie pytania: Z czym, my, Polacy, wkraczamy do Wspólnej Europy? Jeżeli nie chcemy zginąć w różnorodności i ulec wpływom innych, musimy odszukać to, co własne, co niepowtarzalne, co stanowi naszą tożsamość narodową. Im większa jest wspólna Europa, tym ważniejsza staje się – mała Ojczyzna, ta, o której pojedynczy człowiek może powiedzieć, że to jego miejsce na ziemi.
Na ten fakt zwracali uwagę w swoich wywiadach niektórzy współcześni mieszkańcy Godowa. Edward Orzechowski mówił: Tu spędziłem dzieciństwo, lata młodzieńcze i poza czasem wojny na dłużej nie wyjeżdżałem z Godowa.
Miejscowość ta stała się małą Ojczyzną dla tych, którzy miotani wichrami wojny zostali zmuszeni do opuszczenia swoich rodzinnych stron. Wszyscy oni, zarówno przybysze zza Buga, z centralnej Polski, jak i godowscy Niemcy, stali się ludźmi oderwanymi od swojej małej Ojczyzny lub takimi, którzy utracili ją na zawsze. Na tę prawdę zwracała uwagę Krystyna Maciejczyk, kiedy mówiła: Mojego przedwojennego Godowa już nie ma. Wyjechali jego dawni mieszkańcy – Niemcy, odchodzą również na druga stronę ci, którzy po nich przyszli. Myślę, że Godów był również małą Ojczyzną dla byłych osadników niemieckich, dla nas autochtonów, jak również repatriantów zza Buga.
W 2009 r. minie 150 rocznica przybycia kolonistów niemieckich do wspomnianej wsi. Przez 85 lat, tj. od 1859 r. do lipca 1944 r. uczestniczyli oni w życiu gospodarczym i społecznym naszego regionu. Do czasów wybuchu II wojny światowej żyli w dobrych i przyjaznych stosunkach z ludnością polską. W okresie międzywojennym część kolejnego pokolenia ubiegłowiecznych osadników zasymilowała się kulturowo z otaczającą ludnością polską. Niektórzy jednak, zwłaszcza młodzi, pod wpływem sytuacji w III Rzeszy i narodzin narodowego socjalizmu, opowiedzieli się za swoim niemieckim pochodzeniem. Zjawisko to, widoczne zwłaszcza w czasie okupacji hitlerowskiej, przybrało formę jawnej wrogości. Wybuch wojny zantagonizował tę małą godowską wspólnotę. Skutkiem tego były aresztowania i wywózki do obozów koncentracyjnych 5 polskich mieszkańców Godowa, konfiskaty mienia oraz wywłaszczenia z gospodarstw.
Po opuszczeniu wsi przez kolonistów w lipcu 1944 r. z rozkazu władz niemieckich i z powodu zbliżającej się Armii Czerwonej, Państwowy Urząd Repatriacyjny, Oddział w Radomiu przydzielał pozostawione gospodarstwa, przejęte na potrzeby reformy rolnej, uciekinierom zza Buga lub miejscowym małorolnym. Włączenie Godowa w 1954 r. do granic administracyjnych Radomia stało się niewątpliwie wielką szansą jego rozwoju cywilizacyjnego.
Monografia Godowa powstała w oparciu o materiały źródłowe zgromadzone w Archiwum Państwowym w Radomiu, w Archiwum Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Radomiu, Archiwum Parafii św. Jana w Radomiu (wybiórczo wykorzystano akta chrztów, ślubów i zgonów), Archiwum Parafii św. Józefa w Radomiu, Archiwum Publicznej Szkoły Podstawowej nr 23 im. Stefana Żeromskiego w Radomiu, dostępne publikacje i artykuły prasowe. W monografii uwzględniono w dużym stopniu wspomnienia i relacje świadków minionych wydarzeń. Wykorzystano osiem wywiadów przeprowadzonych w latach 2007-2008 r. z dawnymi i obecnymi mieszkańcami Godowa. Szczególne podziękowania składam mojemu Tacie, który obdarzony znakomitą pamięcią, przekazał najwięcej informacji na temat tej miejscowości. Opracowanie wzbogacone zostało także o liczne fotografie pochodzące m.in. z prywatnych zbiorów. Mimo licznych prób, nie udało mi się przeprowadzić wywiadu z córką byłej kolonistki niemieckiej – Otylii Holtz, która wiele lat mieszkała w Godowie. Zdecydowanie odmówiła rozmowy, a nawet udostępnienia fotografii, ponieważ doznała wielu krzywd i upokorzeń ze strony pewnych osób, które jeszcze do niedawna w różny sposób wytykały jej niemieckie pochodzenie.
Monografia Godowa składa się z czterech, chronologicznie podzielonych części. W pierwszej starano się ukazać najstarsze dzieje wsi sięgające końca XVIII w., tj. od czasów jej pierwszych właścicieli i początków osadnictwa niemieckiego aż do wybuchu II wojny światowej. Część druga opisuje najtrudniejszy okres w historii społeczności godowskiej przypadający na lata okupacji hitlerowskiej. Godów powojenny i współczesny (1945-2008) to tytuł części trzeciej. Próbowano ukazać wpływ wydarzeń dziejowych na losy wsi, przybycie nowych osadników, którzy zajmowali gospodarstwa opuszczone przez uciekających Niemców oraz trudności w odnalezieniu się mieszkańców w nowej, socjalistycznej rzeczywistości. Zwrócono też uwagę na rozwój cywilizacyjny Godowa po włączeniu go, w 1954 r. do granic administracyjnych Radomia. Ostatnia, czwarta część poświęcona została byłemu cmentarzowi ewangelicko-augsburskiemu, jedynemu materialnemu świadectwu pobytu kolonistów niemieckich w Godowie. Jest on, jak pisał nieżyjący już znawca nekropolii radomskich – dr Adam Penkalla: świadectwem historycznego krajobrazu kulturowego tego terenu.
Opracowanie zostało wzbogacone o trzy aneksy. Pierwszy to rodowód sponsora monografii – M. W. Witkowskiego, potomka najstarszych mieszkańców dawnej wsi, tj. Feliksa Skierczyńskiego oraz Szymona i Marianny Wójcickich. To są również moi przodkowie. Drugi, stanowi wykaz kolonistów z Godowa i repatriantów, którym Państwowy Urząd Repatriacyjny, Oddział w Radomiu w latach 1945-1948 przekazał nieruchomości poniemieckie. Aneks trzeci zawiera osiem wywiadów przeprowadzonych przez Autorkę oraz uczennice tutejszego Katolickiego Gimnazjum z obecnymi i dawnymi mieszkańcami Godowa.
Jak już wspomniano, główną przyczyną powstania monografii Godowa była chęć uratowania od zapomnienia historii tej niewielkiej, wiejskiej społeczności i ukazanie jej rozwoju cywilizacyjnego. Czytelnicy osądzą, czy z tego zadania wywiązano się właściwie. Mam również nadzieję, że monografia ta zachęci innych historyków – regionalistów do podjęcia pracy badawczej na temat dziejów innych dzielnic np.: Malczewa, Prędocinka czy Żakowic. Opracowania tego nie należy również traktować jako kompendium wiedzy o Godowie, ale jako zarys historyczny lub przyczynek do poznania w szerszym zakresie historii naszego miasta. Mam nadzieję, że inni badacze przeszłości w znacznym stopniu poszerzą, zapewne skorygują i uzupełnią tę wiedzę.
Na zakończenie, chciałabym serdecznie podziękować wszystkim Osobom, dzięki którym monografia ta powstała. Wyrazy wdzięczności kieruję na ręce ks. prałata Edwarda Poniewierskiego, który mimo licznych zajęć, podjął się trudu jej wydania. Dokładnie rok temu, podczas promocji mojej książki o Radomskich Bernardynach mówiłam, że działalność wydawnicza Księdza Prałata prowadzona jest na miarę wielkiego regionalisty okresu międzywojennego ks. kanonika Jana Wiśniewskiego. Nie pomyliłam się, ponieważ monografia Godowa jest trzecią w ciągu roku pozycją wydawniczą, która ukazała się staraniem proboszcza Katedry Radomskiej. Książki wydawane przez Księdza Prałata dopracowane są w najmniejszym szczególe. To zasługa również świetnych współpracowników m.in.: pana mgr. Jerzego Kutkowskiego, odpowiedzialnego za opracowanie graficzne, okładkę i dobór fotografii; siostry Urszulanki mgr Anny Reczko, która dokonała wnikliwej korekty; pana Pawła Soli, którego zasługą było opracowanie wydawnicze i druk. Szczególne słowa wdzięczności i serdeczne podziękowanie należą się sponsorowi panu mgr. inż. M. W. Witkowskiemu, który w całości sfinansował publikacją tej monografii. Dziękuję też panu redaktorowi Wojciechowi Sałkowi za prowadzenie uroczystości, panu Wojciechowi Ługowskiemu, dr Annie Spólnej i młodzieży za przegotowanie programu artystycznego, pani dyrektor mgr Ewie Podgajnej, panu Rafałowi Celejowi i Samorządowi Uczniowskiemu za pomoc logistyczną.
Dziękuję Państwu za tak liczne przybycie. Szczególnie wdzięczna jestem za obecność księży proboszczów: E. Poniewierskiego, W. Rudkowskiego i Z. Rutkowskiego, dyr. D. Sokołowskiej z Mazowieckiego Kuratorium Oświaty. Podziękowanie niechaj przyjmą również gospodarze naszego spotkania Ojcowie Filipini: o. superior dr Adam Maj oraz o. mgr Mirosław Prasek. Wyrazem mojej wdzięczności wobec Nich niechaj będzie ofiarowanie im pierwszych egzemplarzy książki o Godowie. Serdecznie dziękuję Państwu za uwagę.